Już 36 lat, bo od urodzenia, towarzyszy mi mózgowe porażenie dziecięce. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze walczyłem o swoją samodzielność. Moja niepełnosprawność nie przeszkodziła mi w spełnianiu marzeń i pasji, w podróżowaniu, czy w aktywnym życiu. Nie chcę, by przez słabnące ciało, wszystko to, co osiągnąłem legło w gruzach. Systematyczna rehabilitacja to moja jedyna nadzieja.
Mózgowe porażenie dziecięce jest jedną z najczęściej występujących chorób przewlekłych o podłożu neurologicznym. Pomimo że jestem osobą dość samodzielną, wiele czynności z życia codziennego sprawia mi trudność. Porażenie lewostronne daje o sobie znać każdego dnia. Niedowład i jedna krótsza noga powodują, że prawa strona ciała jest bardziej obciążona i narażona na uszkodzenia. Mimo to nie poddaję się. Osiągnięcie pewnych umiejętności jest cenniejsze i przynosi więcej zadowolenia, niż to ma miejsce w przypadku osób zdrowych. Dla mnie zdobyciem szczytu jest samodzielne wejście po schodach, czy dłuższy spacer z przyjaciółmi. Wiem, że wkładam ogromny wysiłek w każdą czynność, jaką wykonuję.
Mieszkam sam, z czego jestem bardzo dumny. W trudniejszych czynnościach, jak robienie większych zakupów lub załatwienie spraw urzędowych, pomaga mi asystent osoby niepełnosprawnej. Na co dzień pracuję w Domu Pomocy Społecznej. Ta praca jest jak spełnienie marzeń.
Chęć realizacji moich planów i marzeń jest silniejsza niż strach, że coś może się nie udać. Chcę w pełni uczestniczyć w życiu społecznym i zawodowym. Chcę żyć tak, aby moja niepełnosprawność mnie nie definiowała. Renta niestety nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów prywatnej rehabilitacji. Po latach z chorobą wiem, że turnusy wyjazdowe przynoszą najlepsze efekty. By taki wyjazd się udał, potrzebuję Twojej pomocy! Wiele razy przekonałem się, że ludzie mają dobre serca i potrafią bezinteresownie pomagać.
Z góry dziękuję za okazane wsparcie!
Adam Antoszków